środa, 30 stycznia 2008

Na ostro....

Pierwszy raz w życiu grzebanie w czyichś wymiotach sprawiło mi tyle radości. A tak dokładnie to co znalazłem. Jak ja się cieszyłem....

Nasze szczęście najpierw przeprowadziło destrukcje w domu po czym, postanowiło kawałek zniszczonego „ponoć szczęśliwego słonia”, a dokładnie trąby przetestować organoleptycznie. Skutkiem tego testu była wizyta w klinice. Jak dobrze, że jest tak blisko, jest tak dobrze wyposażona, a kadra tak profesjonalna.



fot. To jest ten kawałek we wnętrzu Playboya – który był przyczyną całej akcji.

Na szczęście obyło się bez skalpela i operacji....a skończyło na prześwietleniu i czyszczeniu żołądka :)

Czy zechciało wam się....? Nie krępujcie się , raz, dwa i już...

Rzeszów nadjeżdża / pierwszy spacer bez sznurka

Rodzice:

Były to mile spędzone chwile w rodzinnym gronie....
A w statystyce to 11 butelek wina, połówka 40% trunku i kawałek innych wynalazków z destylarni no i kilka butelek poznańskiego „złotego” Lecha i Redsa.

Nasze szczęście po raz pierwszy odkąd przybył do nas biegał bez sznurka na Cycatej – Adeli. Nie uciekł, chyba nic nie pożarł i ogólnie był grzeczny :) a może był w szoku....?

(foto  wieczorem.....)

wtorek, 15 stycznia 2008

Minimal






Bifor de remont



fot. Zdjęcie wygląda jak wygląda ale to nie istotne istota sprawy jest burdello :) (to nasza przyszła sypialnia przed remontem) po prawej widać naszą komodę (już złożona, za nią małą szafkę nocną (nie widać jej) materac (jeee duże łóżko będziemy mieli z Lubą), deske do prasowania, rower, jakieś szuflady (pod łóżkiem się znajdą), Playboy ( o coś je) i kupe kup (również widać).

sobota, 12 stycznia 2008

Sobotnie penetrowanie Rusałki...

Oj po penetrowaliśmy sobie tą Rusałkę i to jak :> tu dziura tam dziura, penetracja pełną gębą :>





















Podwozie brudne, a my zmęczeni na maxa ale powiadają, że "pies zmęczony to pies szczęśliwy" hmmm coś w tym jest:)! Czy tyczy się to również "pana" chyba tak :)
Męczenie jest klawe!

czwartek, 10 stycznia 2008

oczekując na...

W domu ruch i działania niczym na froncie.... a w pracy spokojnie jak na wojnie :>
Rzygam, pierdzę, dłubie w nosie i kombinuje co by tu zbroić i wypierdolić w kosmos na orbitę bo tak mi się ....

Mam nadzieję, że dziś przyjdzie to na co czekam.... niech mnie poczta po raz pierwszy nie zaskoczy, a może niech mnie zaskoczy ale mile bo jak na razie to same porażki z pocztą i już.

Tapety ze ścian zdarte, a dziś wieczór ma przyjść patafian by ocenić czy da rade zrobić, o matko polscy specjaliści z bożej łaski. Trzeba jeszcze drzwi, farb, wałków, kilka kilo szpachli, trochę zawzięcia i będzie git sypialnia...

Mam plana co do niej i nie tylko....







fot.To pozorny spokój w rzeczywistości to chodzące adhd i ognisko niekończącej się energii :)

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Demolka II

Papiry w powietrzu swobodnie  latają, pies z radości, że rozpizdówa ogonem radośnie merda, a w domu zaczął się kolejny remont. Nie ma to tamto piękny początek roku :) i tylko pomyśleć co będzie dalej..... Meble już są, projekt już jest, tapety ze ściany prawie zdarte i tylko czekamy kiedy znawca równania ścian zjawi się u nas i zajmie się nimi z należytą pieczołowitościa, byśmy mogli pomaziać je później w niczym nie skrępowane freski i kreski....  Playboy oddaj ten kawałek tapety :>

Blog mnie nie słucha i zjada mi literki, wybaczcie i się domyślcie w jednym fragmencie o co mi chodziło :>

piątek, 4 stycznia 2008

Playboy – znaczy totalna demolka i rozpidówa na maxa.

 Ze strachem w oczach i pełnymi gaciami z przejęcia stawiałem swe ostatnie kroki w kierunku domu środowym popołudniem, kiedy to po raz pierwszy rozrabiaka został sam na dłużej.
Otwieram drzwi i co? Radości nie ma końca, oł je demolka była, nie ma to tamto. Skontrolowana została dracena, to znaczy bardziej precyzyjnie to przesadzona, a wynik końcowy był opłakany. Ziemia z doniczki wraz z resztkami korzeni, liści i konarem pokrywała całość podłogi, a fragmentami całość tego widoku ukwiecały fragmenty papierowych toreb, które rozrabiaka znalazł sobie w szafie. Torby były całe przed testem. Podejrzewam, że szafa została nie domknięta, a ciekawość silniejsza od rozumu. Ogólnie nie jest źle, zniszczeń większych nie zanotowaliśmy oby tak dalej.

środa, 2 stycznia 2008

Zastanawiam się

            Siedzę jak na szpilkach i zastanawiam się co się tam dzieje i co zastaniemy z Lubą. Dziś nasz Playboy po raz pierwszy został w domu na cały dzień. Czy po przyjściu zastaniemy mieszkanie w stanie jak po kataklizmie czy spokój i sielankę? Się okaże.

Znowu w swym życiu dostałem pierdolca :D , nie pierwszy raz i nie ostatni.

Tererenia + dużo pierdolców = dom wariatów = klawiutkie życie :)

wtorek, 1 stycznia 2008

Sylwestrowo - Nowo Rocznie

Pierwszy dłuższy spacer na poznańską Cytadele (dla niektórych wtajemniczonych Cycatą Adele)po tym jak odbyliśmy pierwszą kontolną wizytę u weterynarza.








fot. Sylwestowo....






















Święta Bożego Narodzenia Rzeszów 2007













 
Posted by Picasa

II Międzynarodowy Festiwal Rzeźb Lodowych 15.XII.2007 Poznań

Spóźnione z powodu przerwy świątecznej i zmian rodzinnych :) dla nas bardzo przyjemnych.
Miejsce konkursu to poznański Stary Rynek i Poznańskie Betlejem...
Było zimno ale bardzo przyjemnie, poczuliśmy się z Lubą niczym jak w innym świecie...ie...